Podczas porządków znalazłeś niepotrzebny rower?
Nigdy nie sądziłam, że sama skuszę się na sprzedaż czegoś w lombardzie. Opowiem na własnym przykładzie, jak to wyglądało.
Zaczęło się pięknego dnia, kiedy postanowiłam w końcu zrobić porządek w garażu. Zawsze śmiałam się z ludzi, którzy mają „manię chomikowania”, a jak się okazało, ja sama posiadałam tyle zbędnych rzeczy, że można by było książkę napisać. Na końcu tego bałaganu odnalazłam rower siostry. Pamiętam, że robiła ona furorę na osiedlu, nikt nie miał takiego oryginalnego roweru.
Polski Lombard Kołobrzeg – skup rowerów
No, ale cóż wiedziałam, że w mojej rodzinie już się nie przysłuży. Długo zastanawiałam się, co z nim zrobić. Mogłam go oczywiście wystawić na portalach do tego przeznaczonych, ale po pierwsze prawie wszystkie strony są płatne, a po drugie to czekanie aż ktoś się zdecyduje, później to umawianie się, a jeszcze gorzej, jeśli ktoś miałby mnie wystawić – nie, nie ja podziękuję. Ogłoszenia do gazety nie dam, bo no cóż, nie sądzę, że tam bym szybko znalazła zainteresowanego. I tak koleżanka podsunęła mi pomysł lombardu. Pomyślałam „jasne, to nie dla mnie”. Nie wiedziałam kompletnie jak się za to zabrać. Jednak jak uznała znajoma – trzeba iść z duchem czasu. Podała mi stronę internetową Polskiego Lombardu w Kołobrzegu i tak zacząłem się moja przygoda. Oczywiście, jako nieufny Polak postanowiłam sprzedać coś małego.
Postawiłam na narzędzia i wiecie, co? To działało! W szybki i prosty sposób udało mi się zarobić na czymś jak dla mnie bezwartościowym, a okazało się, że dla Polskiego Lombardu to była bardzo ciekawa rzecz. W ofercie było, że skupują prawie wszystko, no to sprawdzałam dalej. W ruch poszły jakieś sprzęty RTV i AGD. Nie mogłam uwierzyć jak łatwo i sprawnie szła mi współpraca z Polskim Lombardem! Nadszedł czas na rower. Musiałam się z nim pożegnać, ale cieszyłam się, że pewnie szybko znajdzie nowego właściciela i nie będzie mi się niepotrzebnie kurzyć i psuć.
Jak wyglądały etapy skupu roweru?
Tak jak już wspominałam, koleżanka podała mi adres strony internetowej Polskiego Lombardu Kołobrzeg, więc z ciekawości przejrzałam, co tam ciekawego mają w ofercie. Następnie weszłam w zakładkę lombard online i tam odszukałam kategorię „rowery”. Wpisałam model i wyświetliła mi się wstępna wycena. Byłam w szoku! Nawet nie sądziłam, że ten rower jest tyle wart! Aby przejść do transakcji, musiałam się zarejestrować na stronie, a następnie zalogować. Zrobiłam to bez żadnego zastanowienia już wcześniej, kiedy sprzedawałam swoje pierwsze rzeczy w Polskim Lombardzie. Oczywiście podałam swoje prawdziwe dane, ponieważ były one potrzebne do sporządzenia późniejszej umowy. Po zalogowaniu zrobiłam zdjęcia mojego roweru i wykonałam bardzo szczegółowy opis. Nie ukrywałam, że ma on małe zarysowania na ramie (z resztą były widoczne na fotografii), że łańcuch jest nienaoliwiony i jeszcze tam kilka mankamentów.
Po wysłaniu pliku po jakimś czasie dostałam nową wycenę. Była ona troszkę inna od pierwszej, ale to logiczne skoro nie oszukujmy się, do ideału trochę temu rowerowi brakowało. Jednak różnica była naprawdę minimalna, więc bez wahania zdecydowałam się na transakcję. Kilka dni później przed moimi drzwiami pojawił się sympatyczny kurier, który wręczył mi umowę. Przeczytałam ją i stwierdzałam, że wszystko jest tak, jak być powinno i po podpisaniu oddałam mój rower. Oczywiście przed tym bardzo dokładnie go zabezpieczyłam, ponieważ wiedziałam, że Polski Lombard Kołobrzeg nie poniesie żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe podczas transportu, ale to przecież nic dziwnego. Po jakimś czasie otrzymałam wiadomość, że sprzęt jest już w lombardzie, a ponieważ jest zgodny z moim wcześniejszym opisem, sklep wysłał mi taką kwotę, na jaką się umawialiśmy. Zdaję sobie sprawę, że gdyby opis był niezgodny ze stanem roweru, to pewnie cena spadłaby, ale po co zbierać minusy w miejscu, które pomaga zarabiać fajne pieniądze.
Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z oferty Polskiego Lombardu w Kołobrzegu, może nawet i ja cos odkupię od nich? Mają tam tyle wspaniałych rzeczy po konkurencyjnych cenach, że aż grzech nie skusić się na niektóre perełki. Najbardziej podoba mi się fakt, że wszystko było załatwione online. Nie musiałam stać w kolejkach, czekać i się stresować. Mogłam na spokojnie, w domowym zaciszu sprzedać i zarobić na zbędnych przedmiotach.
Gorąco polecam!